Światła i cienie
— Masz słuszność — rzekł — to łakomstwo. Za karę nie będę jadł ulubionego przysmaku.
Nie odsuwał jednakże półmisku od siebie, tylko patrzał wymownie na przyjaciela.
— Zabierz się więc, panie, do bażanta, to twoja ulubiona potrawa — odezwał się znowu pedagog.
Lecz Brytanikus zrozumiał wymowny wzrok Tytusa.
— Jeśli mój przyjaciel zasłużył na nazwę łakomca, gdy chciał jeść to, co lubi, mnie również należałby się w tym razie ten upokarzający przydomek, a przytem pieczyste ma
jakiś dziwny smak dzisiaj, wolę oliwki i chleb.
To powiedziawszy, wstał od stołu, skinął na przy‧jaciela i oddalił się.
— Wszak nie posądzasz mnie o tchórzostwo?
— zapytał Tytus.
— Nie —odparł Brytanikus — lecz pewien jestem, iż taisz coś przedemną.
— Nie pytaj o nic, dość, że przybyłem na czas — rzekł Tytus.
— Kto wie — czują jakieś kłócia w sobie — odparł Brytanikus.
I w istocie chwyciły go niebawem straszne bo‧leści.
Na szczęście zdążył zaledwie skosztować bażanta, więc trucizna działała słabo, a młoda natura dzielnie walczyła z chorobą: po kilku godzinach usnął spokojnie.
Gdy się ocknął, Oktawia i Tytus siedzieli obok jego łoża.
Brytanikus podał rękę przyjacielowi, a siostrę ucałował serdecznie.
W tej chwili niewolnik oznajmił przybycie cesa‧rzowej Agrypiny.
Nie była to już ta sama co dawniej kobieta: zimna i wyniosła; zmiana stanowiska na dworze, ciągłe troski i niepokoje wycisnęły swoje piętno na jej du‧mnem obliczu.
Wiedziała, iż Tigellinus odwiedzał Lokustę i zadrżała o swoje życie.
Przekonawszy się, że trucizna przeznaczona była dla pasierba, uczuła dla niego współczucie i pośpieszyła go odwiedzić.
Rada była ser‧decznie jego ozdrowieniu, z prawdziwą czułością powi-
tała go i rozrzewniła się do tego stopnia, że na czoło Brytanikusa spadła jej łza gorąca.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 Nastepna>>